Wielka ucieczka na przedmieścia
Coraz więcej źródeł potwierdza trend: Polacy uciekają z miast. Zamknięcie, lockdown i epidemia sprawiły, że budowa domów jest modniejsza niż kiedykolwiek. A może nawet nie tyle domów, co ogrodów przy domach w których można spędzać czas bez względu na to, czy jesteśmy w izolacji, czy nie. I w których możemy pracować zdalnie ze śpiewem ptaków nad głowami, a nie w boksie w korporacyjnym open space.
PKO BP: liczba wniosków kredytowych na nieruchomości powiatowe otaczające duże miasta pięć lat temu (2016) stanowiła około 20% wszystkich składanych. Obecnie jest to 26%.
Puls Biznesu: o jedną piątą wzrosła liczba kupowanych przez Polaków działek budowlanych. Zainteresowanie nimi jest jeszcze większe. W ciągu roku wzrosło o 71%.
Ministerstwo Sprawiedliwości: w 2020 r. podpisano ponad 56 tys. aktów notarialnych sprzedaży działek budowlanych, czyli o 19,62% więcej niż w 2019 r.
OtoDom: w lutym 2021 r. ruch na stronach OtoDom w kategoriach „mieszkanie na sprzedaż” i „mieszkanie na wynajem” był o 13% większy niż rok wcześniej, za to domów na sprzedaż szukano o 32% częściej.
Rzeczpospolita: zauważamy wzrost o 4% udziału kredytów na domy i działki oraz analogiczny spadek kredytów na mieszkania (Agnieszka Nachyła, menedżer ds. produktów hipotecznych w Santander Banku Polska).
Wnioski są oczywiste. Epidemia przyspieszyła trendy, zwłaszcza dotyczące wideokonferencji oraz pracy zdalnej. Obecność na miejscu w biurze nie tylko straciła na znaczeniu, ale wręcz stała się niewskazana (zarażanie), a finalnie – okazało się, że brak stałej kontroli nad pracownikami wcale nie wpłynął negatywnie na ich wydajność. W efekcie upowszechnia się cyfrowy nomadyzm. Czy to trwały trend? Czas pokaże. Wróćmy na razie do tematów czysto budowlanych…
– Największym zainteresowaniem cieszą się domy o powierzchni od 100 do 140 metrów kwadratowych – mówi PAP Wojciech Matysiak, kierownik Zespołu Analiz Nieruchomości w PKO BP – Najchętniej nabywamy posiadłości relatywnie nowe. Połowa wniosków kredytowych dotyczy budynków wzniesionych po 2000 roku – dodaje.
Zapotrzebowanie na domy nowe wynika zapewne ze świadomości kosztów użytkowania; nowe budynki spełniają restrykcyjne wymogi np. izolacyjności cieplnej, co sprawia, że ich ogrzewanie jest o wiele tańsze. Wpisuje się to też w trend ekologiczny, ponieważ często już od etapu projektowania system ogrzewania zakłada np. instalację na dachu paneli fotowoltaicznych.
W domach jest więc więcej miejsca, jest przyroda, jest cisza, jest komfortowe miejsce do pracy i ogród, do którego zawsze można wyjść aby poleżeć na trawie – choćby i z laptopem. Kto by od tego wolał ciasny boks w korporacyjnym molochu?
Źródła: PAP, money.pl, Rzeczpospolita, Puls Biznesu
Fot.: Pixabay