A domy drożeją, drożeją i drożeją…

6% na rynku wtórnym i 7% na rynku pierwotnym. O tyle średnio zdrożały domy w roku 2020. Czy są szanse na to, że stanieją? Zasadniczo: żadnych. Czy są szanse na to, że domy nadal będą drożały? Oj tak: i to pewnie jeszcze szybciej, niż dotychczas, zwłaszcza, że zainteresowanie kupnem działek urosło w niektórych wypadkach nawet o… 79%!

Ta informacja może namieszać. W styczniu 2021 roku ofert sprzedaży domów na portalu Otodom było o 17% mniej, niż rok temu. Dla porównania: w tym samym okresie, na tym samym portalu, ofert sprzedaży mieszkań było o 12% więcej, niż rok temu. Zmieniają się trendy? Tendencję tę potwierdza Jarosław Krawczyk, ekspert Otodomu, sygnalizując, że boom na domy i działki zaczął się właśnie w ubiegłym, koronakryzysowym roku – Domy w naszym serwisie były wyszukiwane częściej niż mieszkania, co nigdy wcześniej się nie zdarzało – podkreśla – W styczniu mieszkań poszukiwało o 13% więcej użytkowników serwisu niż rok wcześniej, a domów – aż o 40% więcej. Ogłoszenia o sprzedaży działek „odwiedzane” były o 79% częściej niż rok temu.

Identycznie wygląda to w statystykach innych źródeł. Michał Kurczycki, dyrektor generalny portalu Nieruchomosci-online.pl potwierdza, że użytkownicy tego serwisu w 2020 roku niczego nie szukali tak często, jak właśnie domów. Potwierdza to też Cenatorium, według którego w II kwartale 2020 roku, w porównaniu z I kwartałem, liczba sprzedanych domów wzrosła o 15–18%.

Gdzie najdrożej, gdzie najwięcej?

Rzeczpospolita podsumowuje, że z analizy wydanych pozwoleń na budowę domów wynika, iż najwięcej zgód inwestorzy indywidualni uzyskali w aglomeracji warszawskiej, krakowskiej, śląskiej oraz w strefach podmiejskich innych, dużych miast, takich jak Wrocław, Łódź i Trójmiasto.

Najdrożej tradycyjnie jest w Warszawie. Otodom podaje, że średnia cena ofertowa na rynku wtórnym to ponad 8 tys. zł i 7,15 tys. zł na pierwotnym. Każdy z kolejnych rynków (Gdynia, Kraków, Gdańsk, Wrocław) jest już o ponad 1 tys. zł za mkw. tańszy od stołecznego. Różnice na rynku pierwotnym są troszkę mniejsze.

W Lublinie sytuacja jest inna. Dla porównania: według obliczeń HRE Investments, przeciętna cena transakcyjna nowego mieszkania w Lublinie wyniosła w IV kwartale 2020 roku dokładnie 6849 zł za mkw. To oznacza aż 15% wzrostu w skali roku. Mieszkania z drugiej ręki podrożały o 10% ­– do poziomu 6359 zł za mkw. Według raportu Bankier.pl i Otodom.pl to właśnie Lublin jest jednym z tych miast, w których ceny mieszkań nie tylko nie spadają, ale wręcz rosną najszybciej w Polsce. Wygląda na to, że u nas boom na domy dopiero się zaczyna.

Jakie domy najchętniej kupujemy?

Nadzieje na obniżki wynikające z pandemii dawno opadły. Mieszkania, choć drogie, wciąż znajdują nabywców. Największy popyt notuje się na najtańsze domy, czyli zwykle w zabudowie szeregowej, i właśnie takie będą zyskać na wartości – mówi Anna Karaś, analityk Cenatorium.

Kamil Wrotniak z firmy Home Development przewiduje w najbliższych latach popyt na małe domy. – Mogą stanowić realną konkurencję dla mieszkań w blokach – tłumaczy. Potwierdza on też, że domy to jedne z nielicznych nieruchomości, które w roku 2020 zyskały na popularności – podczas pandemii Polacy docenili możliwość posiadania choćby małego kawałka ogrodu na świeżym powietrzu, co spowodowało zwiększenie popytu nie tylko na gotowe budynki od deweloperów, ale i działki budowlane czy rodzinne ogrody działkowe – podsumowuje.

Źródła: Rzeczpospolita, Dziennik Wschodni, Kurier Lubelski
Fot.: Pixabay