Wiadomo: jest kilka elementów, które na plac budowy musimy doprowadzić, aby w ogóle zacząć pracować. O doprowadzeniu drogi tymczasowej pisaliśmy tutaj: Grząski teren – jak przygotować drogę dojazdową?. Tym razem zajmijmy się tym, na czym stoi cała nasza cywilizacja: prądem.

Wydaje się, że czasem po prostu „prąd jest” i nie ma tematu; czerpiemy go ze źródełka i tyle. Błąd: bez odrębnej umowy z zakładem energetycznym, pobieranie prądu „prywatnego” na cele budowlane to formalnie jego kradzież: dość surowo karana. Częstym przypadkiem jest też, że na działkę budowlaną dopiero są doprowadzane przyłącza i wówczas musimy się zastanowić, co i jak z tym fantem zrobić, aby się to nam opłacało i aby móc ruszyć z pracami.

Przyłącze energetyczne

Tymczasowe przyłącze energetyczne to nie jest drobiazg z obciążeniem jak na czajnik do zagotowania wody. Prace budowlane to sprzęt. A każdy sprzęt wymaga źródła energii – wiadomo; różnego, ale bez prądu sobie na budowie nie poradzimy. Wiedzą o tym wszyscy, również dostawcy wspomnianego prądu, dlatego wprowadzili oni do swojej oferty coś, co bardzo ładnie się nazywa, czyli taryfę budowlaną. Niestety, ładnie to ona się tylko nazywa, ale o tym później.

Przyłącze energetyczne do budowy domu to zwykle jedna rozdzielnica budowlana z doprowadzoną do niej instalacją z linii elektroenegetycznej. Nic prostszego, prawda? Technicznie: owszem, to jest do zrobienia niemal „od ręki” i żadna, w miarę ogarnięta ekipa budowlana nie będzie miała z tym problemu. Formalnie jest to już trochę trudniejsze, czy może raczej – bardziej czasochłonne. Oczywiście: nie po naszej stronie, lecz po stronie biurokracji, dlatego warto zacząć formalności z wyprzedzeniem, aby czekanie na zgody nie opóźniło startu prac.

Formalności i taryfa budowlana

Nawet jeśli na granicy działki znajduje się skrzynka przyłączeniowa, to trzeba najpierw do niej podłączyć wspomnianą rozdzielnicę, tak zwaną „erbetkę”. Ale, aby nie było za łatwo, aby móc to zrobić, musimy przejść procedury formalne – czasem dłuższe, czasem krótsze. Najlepiej przejść je razem z elektrykiem, który pomoże nam wypełnić dokumenty. Pierwszym z nich, który trzeba wypełnić i złożyć jak najszybciej, jest wniosek „o określenie warunków przyłączenia do sieci dystrybucyjnej niskiego napięcia”, który składa się w zakładzie energetycznym. Musi on zawierać takie informacje jak moc przyłączeniowa, przewidywane roczne zużycie, rodzaj zasilania (trójfazowy czy jednofazowy), deklarację czy wniosek dotyczy przyłącza budowlanego czy docelowego oraz jaki jest charakter podłączanego obiektu.

Ważne – na odpowiedź na ten wniosek można czekać nawet 30 dni, warto więc to zawczasu uwzględnić w harmonogramie prac. Gdy zostanie on rozpatrzony, odbieramy dokumenty wśród których jest umowa (możemy ją podpisać albo zrezygnować z oferty) zawierająca harmonogram i opłaty za przyłączenie oraz nasze koszty. Właśnie: koszty.

To dlaczego „taryfa budowlana” ładnie się tylko nazywa? Proste: ponieważ jest wyższa, niż taryfa na prąd „użytkowy, mieszkalny”. Czemu więc nie mielibyśmy np. dogadać się z sąsiadem i korzystać z jego źródełka? To też jest proste: bo to nielegalne – łamie art. 3 pkt 18 ustawy prawo energetyczne i może skutkować nałożeniem kary w wysokości 5-krotności obowiązującej stawki, a w przypadkach procesu sądowego, hipotetycznie, maksymalna kara za kradzież prądu to nawet 5 lat pozbawienia wolności.

A może agregat prądotwórczy?

Najbardziej w skrócie mówiąc – nie opłaca on się tak bardzo, jak przyłącze z taryfą budowlaną. Agregat prądotwórczy można oczywiście wypożyczyć, jednak nie są to ani podręczne, ani tanie zabawki. Mało tego: firmy budowlane nie zawsze je posiadają na stanie, a szukanie ofert na rynku, poza usługą kompleksowej budowy domu, wiadomo – to kosztuje ekstra. Dlatego budowlańcy w ramach prac zwyczajowo realizują właśnie prace wykonawcze (albo i wszystkie; wraz z formalnościami) tymczasowego przyłącza prądu i takie rozwiązanie sugerujemy. Trzeba się tylko dogadać – a to akurat trudne nie jest (przynajmniej z nami, zapraszamy!).

Fot.: Pixabay